Strona głównaR&D Impact PolecaPrzedsiębiorcza kobieta w Miejscu Pełnym Szczęścia

Przedsiębiorcza kobieta w Miejscu Pełnym Szczęścia

Według Talent Dynamics jest gwiazdą. Chętnie przekazuje wiedzę innym. O „Miejscu Pełnym Szczęścia”, energii żeńskiej, przyszłości medycznej diagnostyki laboratoryjnej, rozmawiamy z dr n. med. Brygidą Beck.  

R&D Impact: Rola kobiet w historii nauk ścisłych, mimo, że wciąż stanowią mniejszość w tych dziedzinach, jest nieoceniona. Jak pomysły przekuwać w czyny? 

Brygida Beck, Prezes Medycznego Centrum Naukowo-Diagnostycznego BB-Med, specjalista diagnostyki laboratoryjnej i laboratoryjnej transfuzjologii medycznej: 

Z nauką jestem związana właściwie zawsze, bo zaraz po studiach rozpoczęłam pracę na Śląskiej Akademii Medycznej i bardzo kochałam, to co robiłam. Pracowałam na ŚAM przez 17 lat. Przekazywałam wiedzę przyszłym lekarzom. Uczyłam studentów biochemii, która jest bardzo trudnym przedmiotem na medycynie.

Jestem diagnostą laboratoryjnym, więc starałam się też przekazywać moim studentom, jakie znaczenie biochemia ma w diagnostyce laboratoryjnej. Jestem przekonana, że podawane przykłady wykorzystali w swojej przyszłej pracy zawodowej. Bardzo szybko zrobiłam doktorat – bo już po dwóch latach pracy. Pierwsze pomysły naukowe pojawiły się w mojej głowie, kiedy pojechałam na pierwszą konferencję  naukową – Zjazd Polskiego Towarzystwa Biochemicznego. 

Dzięki otwartości mojego przełożonego, miałam wielkie możliwości i mogłam realizować swoje rokujące prace. Zrobiłam m.in. wiele eksperymentów z udziałem zwierząt laboratoryjnych, głównie szczurów szczepu Wistar. Nauczyłam się m.in. operować te zwierzęta. Ich anatomia pozwoliła mi na wykonanie bardzo ciekawego eksperymentu dotyczącego zburzonego odpływu chłonki z wątroby. 

Na świecie jest niewiele osób zajmujących się tym problemem, a wyniki miałam rokujące. Część z nich opublikowałam. 

Na naszej uczelni pracowało wiele kobiet. Często osiągały bardzo dobre rezultaty w swojej pracy. Ale do tego potrzebna jest owartość, brak zaburzania toku myślenia i wsparcie przełożonych. Takie podejście mojego pierwszego przełożonego na uczelni zdecydowanie pomagało mi w karierze naukowej. Mogłam badać, opisywać wyniki, publikować, współpracować z innymi naukowcami, nigdy nie miałam żadnych problemów – do momentu kiedy tego wspaniałego człowieka zabrakło. W efekcie odeszłam z uczelni.

Aktywnie promuje pani profilaktykę zdrowotną, zawód diagnosty laboratoryjnego, zmienia oblicze branży. Zauważają to inni i doceniają, wyróżniają, nagradzają. Jaka jest waga i wpływ pracy diagnosty dla naszego zdrowia? Dlaczego warto promować ten zawód i inne pozytywne rzeczy?  

Naukowo wykazano, że 80% diagnoz lekarskich opiera się na wynikach badań autoryzowanych przez diagnostów laboratoryjnych. Bez nich medycyna byłaby ślepa i głucha. Jestem cały czas aktywnym diagnostą laboratoryjnym – pracując na uczelni dyżurowałam jednocześnie w szpitalu. Kiedy odeszłam z uczelni, bardzo  brakowało mi studentów, gdyż lubiłam przekazywać im swoją wiedzę. Uważam, że posiadaną wiedzę trzeba przekazywać młodszym pokoleniom. 

Osobiście chętnie dzielę się wiedzą; robię to zawsze z wielką przyjemnością, szczególnie, że osoby do których mówię słuchają z uwagą i zaciekawieniem. Zawsze przygotowuję się rzetelnie do wykładów, ponieważ to co mówi wykładowca powinno wzbudzać zainteresowanie.  Według Talent Dynamics, jestem gwiazdą – czyli osobą, która ma predyspozycje do mówienia do tłumów i lubi to robić. Co nie zmienia faktu, że lubię też rozmowy w mniejszym gronie, gdyż lubię po prostu rozmawiać z ludźmi. 

Kończę aktualnie szkołę mentorów oraz kontynuuję naukę z zakresu psychoterapii pozytywnej. Jest to proces udokumentowania mojej wiedzy i doświadczenia oraz poszerzenie tego czego już nauczyłam się wcześniej. Od wielu lat z powodzeniem tworzę zespoły, będąc ich mentorem, wykorzystując wiedzę lean managera i flow consultanta.

Po odejściu z uczelni, jak już wspomniałam, brakowało mi studentów. Chciałam dalej przekazywać swoją wiedzę i mówić o zawodzie diagnosty laboratoryjnego, bo jest on jedynym takim zawodem na świecie. Dlatego postanowiłam w 2009 roku stworzyć swoje własne przedsiębiorstwo, aby organizując konferencje i szkolenia promować zawód diagnosty laboratoryjnego. Poprzez działalność Medycznego Centrum Naukowo-Diagnostycznego BB-Med skutecznie zmieniam „na plus” medyczne laboratoria diagnostyczne, przygotowuję je na przyszłość, dostosowując do nieustannie zmieniającego się świata, nie tylko medycznego.  

Staram się też wszędzie gdzie się pojawiam, mówić kim jest diagnosta laboratoryjny, gdyż wiele osób wciąż nie wie, że taki zawód w ogóle istnieje. 

Chciałabym podkreślić, że zawód diagnosty laboratoryjnego, który funkcjonuje i dokładnie opisany został jedynie w naszym kraju, jest od pewnego czasu obiektem poszukiwań poza granicami Polski. Na konferencji, która odbyła się w listopadzie 2018 roku w Wiedniu, spotkałam profesora z Niemiec, który przedstawił problem braku zawodu medycznego, który byłby pośrednikiem pomiędzy pacjentem a lekarzem klinicystą. Hipotetyczna nazwa tego zawodu to laboratory physycian. W swoim wykładzie przedstawił on dokładną analizę otrzymywania wyniku laboratoryjnego, reakcji na otrzymany wynik, jak też potrzebę zaistnienia ww zawodu. Na podstawie powyższego możemy powiedzieć, że osoby tworzące diagnostykę laboratoryjną w Polsce wyprzedziły inne kraje, gdyż stworzyły już taki zawód, a jest nim diagnosta laboratoryjny, który aktualnie, zgodnie z wypowiedzią profesora, jest poszukiwany na świecie. Myślę, że jest ogromna potrzeba wypromowania tego zawodu poza granicami naszego kraju.

fot. Elżbieta Frejtag

Diagnosta laboratoryjny, nauczyciel akademicki, kobieta przedsiębiorcza, swoją wiedzę przekazuje innym, ale nie tylko wiedzę, ale też pozytywną energię do działania. Tak można scharakteryzować Brygidę Beck. Projekt „Miejsce Pełne Szczęścia” to inicjatywa, która jest dla pani bardzo ważna…

Jestem aktualnie kobietą szczęśliwą, choć nie zawsze taką byłam. Mam doświadczenie nie tylko ze świata nauki, z diagnostyki laboratoryjnej, ale też z mojego prywatnego życia. Doświadczyłam wielu przykrych sytuacji życiowych, które skłoniły mnie do wielu przemyśleń i wyciągnęłam z nich wnioski. Dzięki temu, że zawsze mogę liczyć na moją rodzinę i prawdziwych przyjaciół, że spotkałam w ostatnich latach wspaniałe kobiety mentorki, dzięki którym poznałam wiele nowych narzędzi, które pozwalają nam żyć tak jak chcemy, jestem kobietą szczęśliwą. Aby osiągnąć taki stan bardzo dużo pracowałam, celem pozbycia się wielu blokad i obaw, które były wynikiem moich wcześniejszych negatywnych przeżyć. 

Zawsze chciałam rozmawiać z kobietami, dzielić się z nimi swoim doświadczeniami życiowymi. Efektem tego jest „Miejsce Pełne Szczęścia” – ekskluzywna strefa dla kobiet wyjątkowych, w którym znajdą inspirację oraz możliwość osobistego rozwoju. Miejsce to jest też „ubocznym, pozytywnym efektem pandemii”.

Stworzyłam je najpierw w świecie wirtualnym, później zwizualizowałam je w realu. Dzięki temu powstało ono w pięknym domu, w którym organizuję spotkania dla kobiet. Te spotkania pozwalają nam wzmacniać samoświadomość, akceptację i zaufanie do samych siebie. Pozwalają też tworzyć dobre relacje z samą sobą oraz z innymi kobietami.

Ten rok będzie dla mnie decydujący. Muszę podjąć decyzję: medycyna czy mentoring i psychoterapia pozytywna, które to dziedziny dają mi aktualnie dużo satysfakcji. Widzę efekty swojej pracy z innymi kobietami, gdy wspieram je w procesie transformacji do życia pełnego szczęścia. A może wystarczy mi czasu na jedno i drugie? Muszę zbalansować mój czas i odpowiem na to pytanie do końca tego roku. Będę jak zawsze robić tylko to co kocham, bo tak postępowałam przez całe życie. 

Miejsce Pełne Szczęścia spotyka się z bardzo pozytywnym odbiorem. W jego ramach prowadzę między innymi projekt „Teraźniejszość inspirowana postacią Śląskiego Kopciuszka”, który promuje postać Joanny Gryzik von Schomberg-Godulla po mężu hrabinie Schaffgotsch. Więcej można przeczytać na stronie internetowej poświęconej inicjatywie (www.miejscepelneszczescia.pl). 

Wciąż tworzy pani swoją wizję przyszłości, udoskonala standardy, sprawdza swoją tożsamość.  Żyje pani również zgodnie z żeńską energią… 

Każdy z nas, zarówno kobiety jak i mężczyźni, ma w sobie męską i żeńską energię. Obie te energie powinny być odpowiednio zbalansowane – u kobiet powinno być oczywiście więcej energii żeńskiej. Żeńska energia w odróżnieniu od męskiej – to energia spokoju, zadowolenia, akceptacji i miłości. Związana jest z podświadomością, intuicją, emocjami i manifestacją nieświadomych wzorców na poziomie fizycznym.

Energia męska związana jest ze świadomym umysłem, intelektem, logiką, strukturą i dynamiką.

Sporą część swojego życia pracowałam w męskiej energii, będąc w ciągłym biegu. Jako kobiety powinnyśmy trochę zwolnić, być może częściej chodzić w długich sukienkach, ponieważ one utrudniają bieganie (śmiech). 

Jako kobieta uważam, że powinnyśmy pracować tak, aby rzeczy które robimy, pozwalały nam zarabiać pieniądze, ale nie wywoływały stresu i pośpiechu ponad siły. Kobiety nie potrzebują walczyć i gonić za przysłowiową zdobyczą. Warto być wojowniczką, ale robić to z miłością i prawdą. 

A jak widzi pani swój rozwój we współpracy z partnerami biznesowymi? 

Chciałabym współpracować jako mentor tworzenia zespołów, w celu zwiększenia przychodów finansowych firm oraz osiągania sukcesów zawodowych pracowników.Wierzę w to, że każdy w życiu może robić to co kocha, nawet w codziennej pracy zawodowej. Zmieniam świat poprzez ciągłe doskonalenie swojej wiedzy i przekazywanie jej innym. Przez ostatnie 25 lat pracy zawodowej tworzyłam zespoły, które osiągały sukcesy. Zawsze powtarzam, że w pracy spotykamy różnych ludzi – nie musimy się kochać, nie musimy się nawet lubić, ale musimy się szanować. To podstawa dobrej współpracy. Jestem Lean Managerem i Flow Consultantem i mogę pokazać pracownikom firmy jakie mają naturalne talenty, które pozwolą im odkryć to co dla nich w życiu najlepsze.

Gdy rozpoczęłam pracę w szpitalu, na stanowisku kierownika Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej, nie było tam zespołu. Rozpoczęłam mozolny proces transformacji świadomości zawodu realizując założenia mojej strategii. Daje to widoczne efekty. Wciąż staram się wdrażać zasady mojej strategii, o której wspomniałam wyżej, ponieważ proces jest dynamiczny. 

Wciąż jestem też naukowcem. Jeżeli jest okazja do współpracy naukowej to oczywiście z wielkim zaangażowaniem podejmuję się jej. Od pewnego czasu współpracuję z firmą Scope Fluidics w zakresie klinicznego zastosowania nowatorskich technologii diagnostycznych  w laboratorium, takich jak system do diagnostyki molekularnej PCR|ONE oraz BacterOMIC umożliwiający automatyczną i kompleksową ocenę wrażliwości bakterii. System PCR|ONE jest w stanie wykryć na poziomie molekularnym groźne bakterie i wirusy w przełomowo krótkim czasie, z kolei system BacterOMIC  umożliwia jednorazową identyfikację skuteczności działania gamy 20 antybiotyków, wykorzystywanych w leczeniu  m.in. zakażeń układu oddechowego, krwi, dróg moczowych. Cieszymy się, że mamy swój skromny udział w rozwoju innowacyjnych rozwiązań.

Jest Pani jednym z 34 laureatów Nagrody R&D Impact, którzy 20 maja odbiorą Nagrody na uroczystej gali tego wyróżnienia. Czym dla Pani jest docenienie własnej pracy zawodowej – Pani wpływu na rzeczywistość poprzez merytoryczne przedsięwzięcia i jednoczesną ich promocję oraz popularyzację. To daje szczęście, motywuje do dalszego działania?  

Docenianie mojej działalności zawodowej ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Wszystkie otrzymane nagrody są dla mnie bardzo motywujące, dodają mi skrzydeł i sprawiają ogromną radość. Dzielę się moimi osiągnięciami w internecie na stronach www.bb-med.pl i www.miejscepelneszczescia.pl, bo chciałabym inspirować innych ludzi do działania.

Mam jeszcze wiele wizji i pomysłów w głowie choć uważam, że życia mi zabraknie na ich realizację; ale tak powinno być.

Za wszystko co dzieje się w moim życiu jestem bardzo wdzięczna, bo daje mi to wiele szczęścia, które staram się przekazywać innym. A szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży kiedy się ją dzieli. 

fot. Elżbieta Frejtag
POWIĄZANE ARTYKUŁY

NAJNOWSZE WPISY