Strona główna Blog Strona 104

Koncepcja cyfrowego bliźniaka pomoże wdrażać 5G w polskich miastach. Pozwala optymalnie rozplanować rozmieszczenie infrastruktury

W Polsce działają już pierwsze sieci kampusowe 5G, uruchamiane na potrzeby przedsiębiorstw. Z kolei klientom w miastach operatorzy oferują już 5G w częstotliwościach innych niż docelowe pasmo C, nie czekając na ogłoszenie aukcji przez UKE. T-Mobile, Orange, Plus i Play podają, że w zasięgu tej technologii mają już po kilka milionów klientów, ale jednym z największych wyzwań – związanych z rozbudową zasięgów sieci nowej generacji – pozostają zakłócenia w miejskiej przestrzeni i konieczność optymalnego rozplanowania infrastruktury. Ten problem pomaga rozwiązać koncepcja tzw. digital twin – wirtualna mapa miasta, która dostarcza dokładnych, na bieżąco aktualizowanych danych np. o ukształtowaniu terenu i rozmieszczeniu budynków. Na jej podstawie można rozplanować rozmieszczenie infrastruktury 5G tak, żeby zapewnić jej jak najbardziej optymalne działanie.

– W Polsce budowa sieci 5G jest na samym początku, są już pierwsze instalacje w miastach. Czym innym są jednak instalacje na terenach przemysłowych, w miastach mamy tak naprawdę dopiero instalacje testowe – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Tomasz Turczynowicz, prezes zarządu Smart Factor.

Przytaczany przez Platformę 4.0 raport „Analysis of the costs and benefits of 5G geographical roll-out in Europe”  opracowany przez Analysys Mason we współpracy z Ericssonem i Qualcomm Technologies – pokazuje, że dzięki wdrożeniu technologii 5G Polska do końca tej dekady może zyskać ponad 4,2 mld euro, a 10 lat później – zyski wzrosną już do 16,7 mld euro. W największym stopniu skorzystają m.in. przedsiębiorstwa wykorzystujące stacjonarny dostęp bezprzewodowy (ang. Fixed Wireless Access), kopalnie i smart factories  inteligentne fabryki. Technologia 5G będzie też platformą, która umożliwi tworzenie innowacji, wzrost wydajności przemysłu i tworzenie nowych usług. Dlatego – jak pokazuje kwietniowe badanie Deloitte’a – w globalnej skali aż 98 proc. przedsiębiorców chce wdrożyć sieć 5G w ciągu nadchodzących trzech lat („Global Advanced Wireless Study”).

W Polsce działają już, uruchamiane na potrzeby przedsiębiorstw, sieci kampusowe 5G. Pierwszy taki projekt został zrealizowany przez Orange i Ericssona w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Firmy i start-upy działające w strefie mogą korzystać z nowej sieci, żeby testować innowacje m.in. w obszarze IoT, rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości czy sztucznej inteligencji. Pilotażowe wdrożenie tej technologii przeprowadzono też m.in. w fabryce sprzętu AGD marki Miele w Ksawerowie koło Łodzi. 

W miastach operatorzy – nie czekając na ogłoszenie przez UKE aukcji na pasmo C (3,5 GHz) – też od ubiegłego roku oferują już swoim klientom 5G w innych pasmach i systematycznie rozbudowują zasięgi sieci nowej generacji. T-Mobile, Orange, Plus i Play oficjalnie komunikują, że w zasięgu tej technologii mają już po kilka milionów klientów.

Prezes Smart Factor zauważa, że są to jednak dopiero instalacje testowe, a jednym z największych wyzwań związanych z projektowaniem i budową sieci 5G są zakłócenia istniejące w przestrzeni miejskiej i konieczność optymalnego rozplanowania infrastruktury.

– Nieodpowiednie rozmieszczenie urządzeń spowoduje, że przepustowość, którą one mają nam dostarczyć, nie zostanie w pełni wykorzystana – mówi Tomasz Turczynowicz. – Dlatego tym, czym zajmujemy się na co dzień, jest budowanie mapy przestrzennej miasta, tzw. cyfrowych bliźniaków. Jest to dokładne, pełne odwzorowanie przestrzeni miejskiej.

Cyfrowy bliźniak (digital twin) to wirtualna, dokładna i na bieżąco aktualizowana kopia miasta (albo np. fabryki czy sieci energetycznej). Pozwala przeprowadzić symulację w wirtualnej rzeczywistości – dotyczącą np. właśnie rozmieszczenia infrastruktury 5G – co oszczędza czas, pieniądze i pozwala podejmować bardziej efektywne decyzje inwestycyjne. Deloitte prognozuje, że tę technologię czeka szybki rozwój, w średniorocznym tempie 38 proc. do 2025 roku.

– My wykorzystujemy do tego nasze autorskie, mobilne systemy mapowania. Dokładna mapa miasta powstaje po przejeździe pojazdu, która odzwierciedla pełne ukształtowanie terenu. Na podstawie tych danych możemy później odpowiednio usytuować urządzenia 5G na budynkach i różnego rodzaju infrastrukturze – tłumaczy prezes zarządu Smart Factor.

Upowszechnienie sieci 5G pozwoli także spopularyzować samochody autonomiczne, które również będą potrzebować jakościowych, aktualizowanych w czasie rzeczywistym danych dotyczących zebranych na podstawie mapowania miasta.

– Żeby pojazdy autonomiczne mogły te dane wykorzystywać – one muszą być, po pierwsze, aktualne, a po drugie – bardzo wysokiej jakości, o dokładności co do centymetra. Mapy wgrane do pojazdów służą bowiem jako baza dla przejazdów w czasie rzeczywistym. Moc obliczeniowa w tych samochodach jest oczywiście ograniczona i musi być skoncentrowana na rozpoznawaniu bieżących zagrożeń i przeszkód na drodze, a nie na kierowaniu się w prawo czy lewo – mówi Tomasz Turczynowicz.

Według prognoz zawartych w raporcie Analysys Mason, Ericssona i Qualcomm Technologies – już w 2023 roku w Polsce dostęp do sieci 5G będzie mieć 90 proc. mieszkańców, a nowa technologia obejmie zasięgiem 58 proc. powierzchni kraju. Z kolei do 2025 roku sieć 5G ma być już dostępna prawie na całym terytorium Polski. Koszty budowy nowej technologii zostały przez ekspertów oszacowane na 2 mld euro do 2030 roku.

Źródło: innowacje.newseria.pl

Polska firma opracowała przenośne urządzenie do szybkich testów genetycznych. Mobilne laboratorium analizuje próbki w rekordowo krótkim czasie

Pandemia COVID-19 przyspieszyła wykorzystanie diagnostyki genetycznej. Coraz więcej osób rozumie, że przeprowadzając test genetyczny, można się dowiedzieć, co dokładnie nam dolega. Diagnostyka przy pacjencie stanie się coraz bardziej opłacalna jako podejście do szybkiego testowania. Może to zaowocować nowym paradygmatem testowania. W tym kierunku zmierza polska firma Genomtec, która rozwija autorskie urządzenie do diagnostyki genetycznej w miejscu opieki nad pacjentem oparte na technologii LAMP i produkuje ultraszybkie testy genetyczne. Genomtec ID to przenośne laboratorium, które może zrewolucjonizować diagnostykę molekularną.

– Niedawno Genomtec dokonał kolejnego zgłoszenia patentowego dotyczącego zestawu do diagnostyki Neisseria meningitidis, czyli dwoinki zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. To bakteria, która odpowiada za większość zakażeń ośrodkowego układu nerwowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Jest istotnym diagnostycznie patogenem, ponieważ szybka diagnostyka tego zakażenia warunkuje obniżenie komplikacji i sukces w leczeniu tej groźnej choroby. Dodatkowo ogranicza możliwość powstania zakażenia uogólnionego czy sepsy – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Miron Tokarski, prezes i współzałożyciel firmy Genomtec.

Polacy opracowali autorski zestaw starterów, metody diagnostyki oraz składu mieszaniny reakcyjnej do genetycznej diagnostyki dwoinki zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych w technice LAMP. Neisseria meningitidis to gatunek bakterii wywołujący zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz sepsę. Diagnostyka zakażeń meningokokami jest istotna, ponieważ mogą one występować nie tylko w postaci zachorowań sporadycznych, lecz także epidemicznych i pandemicznych. Jak podaje Genomtec, na świecie rocznie notuje się około 1,2 mln bakteryjnych zakażeń inwazyjnych, z których nawet 500 tys. to zachorowania wywołane przez meningokoki.

Genomtec otrzymał już patent na autorski zestaw starterów, metodę diagnostyki oraz skład mieszaniny reakcyjnej do genetycznej diagnostyki boreliozy w technice LAMP, a w maju spółka zgłosiła też patent na autorski zestaw starterów, metody diagnostyki oraz składu mieszaniny reakcyjnej do genetycznej diagnostyki MRSA (gronkowca złocistego opornego na metycylinę). Diagnostykę będzie można wykonywać w mobilnym laboratorium opracowanym przez firmę.

– Platforma Genomtec ID umożliwia wykonanie w miejscu opieki nad pacjentem diagnostyki genetycznej dotychczas zarezerwowanej dla dobrze wyposażonych laboratoriów genetycznych, w ciągu 15 minut. To zmienia sposób podejścia do pacjenta, diagnostykę, leczenie i sposób terapii. Podczas jednej wizyty w gabinecie lekarskim albo od razu w szpitalnym oddziale ratunkowym może być przepisana pacjentowi terapia celowana na konkretny typ zakażenia bez próby celowania w dany patogen tylko na podstawie objawów klinicznych – tłumaczy Miron Tokarski.

Platforma składa się z analizatora oraz karty reakcyjnej ze zintegrowanymi testami genetycznymi oraz ma zdolność analizy do pięciu celów genetycznych jednocześnie. Spółka już dysponuje panelami do analizy zarówno chorób górnych dróg oddechowych, jak również przenoszonych drogą płciową. W 2022 roku na rynku ma zadebiutować panel chorób dróg oddechowych.

– Chcemy maksymalnie przyspieszyć dostępność systemu wraz z pierwszym panelem atypowych infekcji dróg oddechowych, tak żeby on był dostępny tak szybko jak to tylko możliwe z uwagi na obowiązujące jeszcze obostrzenia pandemiczne i konieczność wykonywania tych testów – zaznacza prezes Genomtecu.

Platforma do diagnostyki genetycznej jest oparta na technologii LAMP (Loop Mediated Isothermal Amplification), która przebiega w stałej temperaturze, niweluje wymóg grzania i chłodzenia mieszaniny reakcyjnej, skracając czas potrzebny na wykonanie analizy.

Polacy opatentowali też unikalną na świecie technologię SNAAT (Streamlined Nucleic Acid Amplification Technology). Dzięki odpowiedniemu  zaprojektowaniu systemu diagnostycznego, czyli połączeniu techniki LAMP z technikami mikroprzepływowymi oraz systemem bezkontaktowego grzania za pomocą fotonów, umożliwia ona przeprowadzenie izolacji, oczyszczania, zagęszczania materiału genetycznego wraz z detekcją specyficznych fragmentów DNA lub RNA patogenu w rekordowo krótkim czasie – nawet w 15 minut, a jej skuteczność przewyższa nawet obecne techniki laboratoryjne PCR. Sam proces testowania jest przy tym niezwykle prosty.

– Pierwszym etapem jest pobranie próbki. To może być ślina, wymaz z gardła bądź też np. wymaz z cewki moczowej, jeśli mówimy o zakażeniach przenoszonych drogą płciową. W następnym etapie ta próbka jest mieszana z buforem, a jeśli jest ciekła – nakładana bezpośrednio na mikroprzepływową kartę reakcyjną. Od tego momentu proces diagnostyczny zachodzi całkowicie automatycznie i trwa około 15 minut. Po tym czasie na wyświetlaczu urządzenia pokazuje się wynik półilościowy informujący nie tylko, czy dany patogen jest, ale także, jak dużo znajduje się go w próbce – tłumaczy Miron Tokarski.

Genomtec wprowadził już do obrotu na terenie UE test diagnostyczny, który umożliwia przeprowadzenie badania w kierunku identyfikacji zakażenia SARS-CoV-2 bezpośrednio ze śliny pacjenta. Jak przekonuje prezes firmy, to właśnie pandemia koronawirusa udowodniła skuteczność diagnostyki genetycznej, która pozwala szybko dowiedzieć się o dolegliwościach.

– Wyniki są bardzo dokładne, możemy bardzo szybko wdrożyć tę diagnostykę, opracować nowy test, co zresztą też udowodniliśmy, opracowując i certyfikując pierwszy test w ciągu trzech miesięcy – mówi.

źródło: innowacje.newseria.pl

To pierwszy krok do teleportacji. Urządzenie holograficzne oparte na 5G umożliwia pełną projekcję drugiej osoby i komunikację w czasie rzeczywistym

Już wkrótce portale do komunikacji mogą stracić rację bytu. Nową rzeczywistością staje się technologia holograficzna, która umożliwia ludziom z różnych miejsc zaaranżowanie prawdziwej rozmowy, tak jakby stali tuż obok siebie. Firma Newtonlab Space opracowała pierwsze na świecie urządzenia holograficzne wykorzystujące technologię 5G. Portl może zrewolucjonizować rozrywkę i komunikację, a także pomóc w nauce. Hologramy mogą też być wykorzystywane do zabiegów chirurgicznych.

– Technologia holograficzna zmienia sposób nawiązywania kontaktu między ludźmi. Jest to bardzo dobre rozwiązanie w czasie COVID-19, ponieważ wiele osób nie może podróżować i nie może osobiście przybyć na przykład na targi. Dzięki holografii Portl i technologii 5G możemy przenieść każdą osobę w dowolną część świata – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Roger Belso, dyrektor kreatywny w Newtonlab Space.

Technologia holograficzna, czyli reprodukcja pola świetlnego powstałego z promieni światła odbitych przez uwieczniony obiekt, jest coraz częściej wykorzystywana, nie tylko w sztuce. Dzięki właściwościom oryginału, głębi i wymiarowości może zrewolucjonizować niemal każdą dziedzinę.

Niedawno firma Newtonlab Space zaprezentowała pierwsze urządzenie hologramowe wykorzystujące technologię 5G. Wysoka jakość obrazu i możliwość bezpośredniej komunikacji sprawiają, że Portl przypomina urządzenie do teleportacji.

– Technologia działa w taki sposób, że rejestrujemy osobę w studiu i za pośrednictwem 5G przesyłamy dane do urządzenia Portl. Oprócz tego chcemy, aby osoba przedstawiona na hologramie widziała, co się dzieje poza Portl – tłumaczy Roger Belso.

Urządzenie może zrewolucjonizować rozrywkę i komunikację oraz być dużą pomocą w dziedzinie edukacji i turystyki. Portl może być używany np. do zdalnego łączenia się z nauczycielem, wiadomo także, że sprawdzi się w świecie medycyny. Hologramy mogą być wykorzystywane m.in. do zabiegów chirurgicznych.

Szpital w Barcelonie jako pierwszy w Hiszpanii użył hologramu odtwarzającego anatomię pacjenta, aby pomóc chirurgom w przeprowadzeniu bardzo złożonej operacji. Hologram wyświetlany był wewnątrz dwumetrowej szklanej piramidy na sali operacyjnej, co pozwalało całemu zespołowi chirurgicznemu na śledzenie operacji. Do tej pory chirurdzy używali gogli 3D w celu łatwiejszego przeprowadzania operacji, ale nowa technika ma tę zaletę, że każdy w sali operacyjnej może zobaczyć, co się dzieje. Technologia została zaprojektowana z myślą o bardzo skomplikowanych operacjach, takich jak operacje na trzustce czy wątrobie, w których chirurdzy muszą być niezwykle precyzyjni, aby nie uszkodzić innych tkanek.

– Portl ma wiele zastosowań w rozmaitych sektorach. Jednym z nich jest oczywiście teleobecność, obecność holograficzna, jednak możemy go wykorzystać także na pokazach, wydarzeniach kulturalnych, w edukacji i medycynie. Portl może znaleźć zastosowanie na przykład jako platforma holograficzna w celu wyświetlania obrazów lub osób w 3D, na przykład w formie hologramu witryny sklepowej lub w celu prezentowania kategorii towarów w obiektach handlowych – wymienia przedstawiciel Newtonlab Space.

Technologia jest już dostępna na rynku, wkrótce może się pojawić również w Europie. Jak przekonuje Roger Belso, holografia z biegiem czasu stanie się coraz bardziej powszechna.

– Jednym z naszych celów jest poszerzenie zasięgu technologii Portl o przedsiębiorstwa, domy i sklepy, aby widok hologramu w sklepie, firmie czy w domu był czymś normalnym – zapowiada.

Źródło: innowacje.newseria.pl

Holograficzne znaczniki zagwarantują oryginalność każdego produktu. Pomogą także w walce z podróbkami testów i paszportów covidowych

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju szacuje, że wartość międzynarodowego handlu podrabianymi i pirackimi produktami przekracza 500 mld dol. Podrabiane komponenty i części stwarzają zagrożenia dla zdrowia i bezpieczeństwa, które mają wpływ na wiele branż. Start-up z Austrii stworzył niepowtarzalną etykietę z zaszyfrowanym numerem identyfikacyjnym i losowym hologramem, które są jak odcisk palca dla każdego produktu. W ten sposób zabezpieczane mają być m.in. testy i paszporty covidowe, a docelowo sprawdzić będzie można każdy produkt.

– Tworzymy unikatowy holograficzny znacznik, którego sami nie możemy powielić. Zabezpieczenie jest połączone z kodem datametrycznym, z etykietą i unikatowym numerem. Możemy sprawdzić za pomocą aplikacji mobilnej w systemie, czy dany produkt z danym numerem jest autentyczny. Mamy również system geolokalizacji, dzięki któremu możemy wykrywać fałszywe produkty – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Consuelo Naranjo, dyrektor ds. marketingu w Authentic Vision.

Austriacki start-up opracował innowacyjne rozwiązanie, które może stanowić odpowiedź na handel podrabianymi i pirackimi produktami. Opatentowany znacznik Holographic Fingerprint, aplikacja do uwierzytelniania mobilnego i funkcje analityczne w czasie rzeczywistym chronią przed fałszowaniem oraz ostrzegają właścicieli marek i produktów przed potencjalnymi oszustwami. Technologie przeciwdziałania podrabianiu i uwierzytelniania pomagają minimalizować utracone przychody i znacząco zmniejszają ryzyko podróbek.

– Holograficzne oznakowanie działa w taki sposób, że w systemie znakowania nadawane są losowe oznaczenia, które zestawiamy z kodami datametrycznymi. W ten sposób tworzymy zabezpieczenie dla każdej etykiety. Oprócz tego drukujemy etykiety, które można umieszczać na produktach, a także mogą one być wbudowane w produkt – tłumaczy Consuelo Naranjo.

Do uwierzytelniania często stosuje się drukowane kody 2D, takie jak numery seryjne, kody QR, kody Data Matrix. Ich główną zaletą jest łatwość obsługi – skanowane przez smartfony lub czytniki kodów kreskowych, są wykorzystywane w szerokim zakresie aplikacji. Mają jedną poważną wadę – są łatwe do skopiowania. Kody można łatwo sfałszować, można je również zaprojektować w taki sposób, aby konsument mylnie czuł się bezpieczny.

Unikalne znaczniki bezpieczeństwa Holographic Fingerprint różnią się całkowicie od standardowych hologramów i zapewniają uwierzytelnione bezpieczeństwo w połączeniu z kodami QR. Firma wykorzystuje technologię, która podobnie jak identyfikacja biometryczna może sprostać najbardziej restrykcyjnym wymogom bezpieczeństwa. Proces uwierzytelniania za pośrednictwem aplikacji CheckIfReal jest całkowicie zautomatyzowany, opiera się na opatentowanej technologii przetwarzania obrazu i algorytmach uczenia maszynowego, aby uniknąć typowych pułapek ludzkiej percepcji.

– Można sprawdzić każdy produkt na rynku – zarówno w formie fizycznej, jak i cyfrowej. Jesteśmy w stanie chronić konsumentów i pomóc im zyskać pewność, że mają do czynienia z autentycznym produktem dobrej jakości, oraz chronić reputację wielu marek na świecie działających w sektorze motoryzacyjnym, farmaceutycznym, kosmetycznym, w branży modowej czy naftowej. Obecnie obsługujemy np. Comscore w USA i na świecie, a ponadto firmę Biogen, która oferuje suplementy. Poszerzamy naszą działalność także o sektor bankowy – wymienia dyrektor ds. marketingu Authentic Vision.

Wiodące firmy technologiczne łączą siły, aby zająć się podróbkami, fałszerstwami i szarą strefą. Authentic Vision jest jedną z pierwszych firm, które dołączyły do ​​platformy OriginAll, aby wspierać organy rządowe w inicjatywach dotyczących bezpieczeństwa publicznego, zapewniających konsumentów o autentyczności zakupionych produktów. Zapotrzebowanie na to jest ogromne, zwłaszcza że handel podrobionymi i pirackimi towarami stale rośnie i według OECD jego wartość przekracza już 500 mld dol.

Jak przekonuje przedstawicielka Authentic Vision, rozwiązanie można stosować nie tylko przy zwykłych produktach, sprawdzi się również przy sprawdzaniu wiarygodności wyników testów czy paszportów covidowych.

– Chcemy również wprowadzić nasze rozwiązania w sektorze rządowym – na przykład pod kątem COVID-19. Sprawdzenie przez władzę, czy wyniki testów lub paszporty covidowe są prawdziwe, to największy problem z kodami QR – można je łatwo sfałszować. W przypadku naszego rozwiązania – sami nie jesteśmy w stanie go powielić. Chcemy zatem wdrożyć nasze rozwiązanie w zakresie szybkich testów oraz paszportów szczepionkowych – podkreśla Consuelo Naranjo.

Źródło: innowacje.newseria.pl