Drony znajdują coraz więcej zastosowań. Wykorzystują do tego nierzadko sztuczną inteligencję

Rośnie zapotrzebowanie na drony dla przedsiębiorstw i do profesjonalnych zastosowań, m.in. w fotowoltaice czy geodezji. Za tym idzie ciągłe usprawnianie ich możliwości operacyjnych. Również drony do użytku konsumenckiego – przy niedużej wadze – są coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Zdaniem ekspertów z branży w najbliższej przyszłości urządzenia te będą nie tylko nośnikiem dla kamer o wysokiej rozdzielczości, ale zaadaptują też rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, jak chociażby widzenie komputerowe. Oczekuje się, że będą współpracowały również z drukarkami 3D i robotami.

 Popyt zdecydowanie rośnie. Jest coraz większe zapotrzebowanie na drony dla przedsiębiorstw i do profesjonalnych zastosowań. Coraz częściej korzysta z nich sektor przemysłowy, na przykład w inspekcji przemysłowej, do fotowoltaiki, turbin wiatrowych i w geodezji, wszędzie tam, gdzie można stosować dron. Rynek więc zdecydowanie rośnie – mówi Krešimir Dulić, menedżer ds. rozwoju na rynkach DACH w DJI, w wywiadzie dla agencji Newseria podczas tegorocznych targów elektroniki użytkowej IFA w Berlinie.

Na targach firma – która wróciła na berlińską imprezę po raz pierwszy od 2019 roku – zaprezentowała m.in. drona dla początkujących Mini 3 Pro, ważącego mniej niż 249 g, a także pierwszego na świecie drona z trzema kamerami optycznymi Mavic 3 Pro. Coraz większe możliwości obrazowania, jakimi cechują się współczesne drony, sprawiają, że ich gama zastosowań również stale się poszerza, zarówno jeśli chodzi o wykorzystanie indywidualne, komercyjne, jak i militarne.

 Prezentujemy tutaj cztery nasze główne produkty. Znajdują one zastosowanie w wielu rozwiązaniach, na przykład w straży pożarnej, policji czy w misjach ratowniczych. Stosowane są także w geodezji, gdzie niezbędna jest duża precyzja przy filmowaniu i modelowaniu obszarów. Jest wiele opcji. Drony można wyposażyć w duże kamery, jak M350, albo mniejsze, jak te z serii M3 – informuje Krešimir Dulić.

Przewidywania analityków rynkowych wskazują, że rynek dronów w najbliższych latach czeka dynamiczny rozwój, zarówno segmentu konsumenckiego, jak i profesjonalnego. Według Grand View Research w 2022 roku ten pierwszy segment wypracował 4,1 mld dol. przychodów i do końca dekady będzie wzrastał w średniorocznym tempie 13,3 proc., co oznacza, że w 2030 roku obroty wyniosą ponad 11 mld dol. Z kolei rynek dronów komercyjnych szacowany jest na blisko 20 mld dol. i będzie rósł nawet w nieco szybszym tempie – o 13,9 proc. rocznie do 2030 roku.

– Trudno dziś przewidzieć przyszłość, ale widzimy duże innowacje. Często wprowadzamy nowe drony, co roku tworzymy coś nowego. Nasze produkty ewoluują i jesteśmy cały czas jeszcze na początku drogi, na której będziemy dostosowywać się do potrzeb klientów, oferując coraz nowsze urządzenia. Mamy różnego rodzaju drony – małe i duże, wyposażone w różne sensory – termalne, RGB, wszystko, co niezbędne do realizacji różnych zadań, i będziemy rozwijać te zastosowania wspólnie z naszymi klientami – wymienia ekspert z DJI.

Analitycy zwracają uwagę na to, że jednym z czynników wpływających na zwiększenie funkcjonalności tych urządzeń jest integracja sztucznej inteligencji. Umożliwia to dostawcom dronów gromadzenie i wykorzystywanie danych wizualnych i środowiskowych poprzez wykorzystanie informacji z czujników podłączonych do drona. Komputerowe widzenie jest kluczowym elementem dronów napędzanych sztuczną inteligencją. Dzięki tej technologii drony mogą identyfikować obiekty w powietrzu oraz analizować i rejestrować dane na ziemi. Dalsze kierunki rozwoju tej gałęzi przemysłu to rozwiązania z zakresu tworzenia sieci dronów, a także dążenie do kompatybilności z drukarkami 3D czy robotami.

– Mamy rozwiązania poprawiające rozdzielczość termowizyjną naszych dronów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, która ulepsza obraz. Posiadamy też szereg innych sensorów, a ponadto otwieramy nasze SDK – zestaw narzędzi dla programistów – dla zewnętrznych dostawców. Oznacza to, że jeśli chcesz zbudować własne rozwiązanie, masz bardzo specjalistyczne zastosowanie, to pomożemy ci w tym. Możesz skorzystać z naszego SDK, pobrać je z naszej strony dla programistów. Oferujemy tzw. Payload SDK, który bardzo ułatwia konfigurację przy budowaniu własnych rozwiązań sprzętowych – wskazuje Krešimir Dulić.

W ubiegłym roku Microsoft uruchomił symulator do szkolenia systemów sztucznej inteligencji w dronach. Symulator ma pomóc w opracowywaniu oprogramowania i szkoleniu, a także przeanalizować, jak wiatr może wpływać na żywotność baterii i jak umożliwić optymalne działanie dronów w trudnych warunkach, na przykład w deszczu.

https://biznes.newseria.pl/

Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie. Chcą opakowań neutralnych dla środowiska i porzucają marki ekoobojętne

Mimo rosnącej świadomości odpady opakowaniowe wciąż stanowią potężny problem dla środowiska, a ich ilość rośnie wraz ze wzrostem konsumpcji oraz popularności internetowego handlu. Według danych UKE w 2022 roku do rąk polskich konsumentów codziennie trafiało ponad 2,5 mln paczek. – Z jednej strony zużycie opakowań rośnie, z drugiej coraz wyraźniej kształtuje się trend wybierania opakowań neutralnych dla środowiska. Widać to wśród producentów – zarówno globalnych, jak i tych mniejszych, działających lokalnie – mówi Kamila Koźbiał z DS Smith. Jak wskazują eksperci z okazji obchodzonego 15 września Dnia Opakowania, ogromny wpływ na kształt tego rynku będą mieć też nowe przepisy procedowane obecnie na poziomie UE oraz wejście w życie systemu kaucyjnego.

– Przeciętny Europejczyk produkuje rocznie ok. 170–180 kg odpadów opakowaniowych, to pokazuje skalę, o jakiej mówimy. Oczywiście należy podkreślić ogrom pracy, która już została wykonana w zakresie eliminacji problematycznego plastiku, np. w supermarketach nie używamy już foliowych jednorazówek, a zamawiając latte, dostajemy papierową, a nie plastikową słomkę. Jednak nadal stojąc przed półką sklepową – niezależnie od tego, czy jest to półka ze słodyczami, napojami, czy chemią domową – widać, ile jeszcze pracy przed nami, żeby zmniejszyć ilość szkodliwego plastiku w opakowaniach – mówi agencji Newseria Biznes Kamila Koźbiał, dyrektorka marketingu DS Smith w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego w 2020 roku przeciętny Polak wytwarzał 342 kg odpadów komunalnych. Szacunki zakładają, że do 2030 roku średnia produkcja odpadów ma wzrosnąć do 370 kg na osobę. Roczne zużycie opakowań to ponad 170 kg na mieszkańca. Tymczasem w 2020 roku recyklingowi wciąż poddawanych było mniej niż 30 proc. wszystkich odpadów.

– Z oficjalnych danych wynika, że w Polsce co roku wytwarza się ok. 4 mln t opakowań, więc jest to naprawdę duża część odpadów, które generujemy. I niestety widzimy tendencję wzrostową, ilość produkowanych opakowań się zwiększa – mówi Joanna Kądziołka, członkini zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.

Jak wskazuje, wynika to m.in. z coraz większej popularności internetowego handlu. Według danych UKE w 2022 roku do rąk polskich konsumentów codziennie trafiało ponad 2,5 mln paczek (łącznie 921,6 mln sztuk, wzrost o 14,5 proc. r/r). Z badań zleconych przez DS Smith, dostawcy ekologicznych opakowań, wynika, że 40 proc. z nich zdarza się odbierać paczki, które są zbyt duże w stosunku do wysłanego produktu..

– Rynek e-commerce przeżywa w tej chwili ogromny rozwój. Zakupy w internecie robi już 73 proc. internautów. Spodziewamy się, że w tym roku udział e-commerce w całości polskiego handlu będzie stanowił już ok. 20 proc. Tu wciąż mamy dużo do zrobienia, bo jeżeli spojrzymy tylko na roczne zużycie tektury marnowanej do spakowania zbyt dużych pudełek, to mówimy aż o 90 tys. t tego surowca, co przekłada się na 43 mln zł, które po prostu wyrzucamy do kosza – mówi Kamila Koźbiał. – Sami konsumenci też coraz mniej chcą pracować z markami, które używają opakowań niekontrybuujących do celów zrównoważonej gospodarki. Już 30 proc. konsumentów deklaruje, że nie chce kupować od marek, które nie dbają o środowisko w tym obszarze.

Według badań zleconych przez DS Smith blisko połowa (46 proc.) polskich internautów chce otrzymywać zamawiane produkty w ekologicznych opakowaniach pochodzących z recyklingu. Rosnący nacisk na ekologię w e-commerce widać również w raporcie „Green Generation”, opracowanym m.in. przez Mobile Institute i Allegro. Wynika z niego, że aż 77 proc. kupujących podczas zakupów w sieci zwraca uwagę na różne nieekologiczne praktyki e-sklepów. 

– Jest szansa na to, żeby zmienić podejście do opakowań na poziomie biznesu, który powinien bardziej skupić się na tym, jak one są projektowane. Są dane pokazujące, że etap projektowania stanowi 80 proc. tego, co potem wydarzy się z tym opakowaniem. Ten etap przesądza więc o tym, jak opakowanie zostanie później zagospodarowane – mówi Joanna Kądziołka.

– Całe szczęście wyraźnie widzimy na rynku trend i ogromne zainteresowanie firm – tych globalnych i tych mniejszych – zmianą opakowań na bardziej neutralne środowiskowo – dodaje dyrektorka marketingu DS Smith. – W jednym z ostatnich projektów, który realizowaliśmy z liderem segmentu napojów gazowanych, naszym wyzwaniem była zamiana termokurczliwej folii, która scala czteropak lub sześciopak napojów gazowanych, na formę z tektury. Projekt zakończył się sukcesem, a jego konsekwencją będzie wyeliminowanie ok. 200 t szkodliwego plastiku rocznie. W innym projekcie, w którym wraz z klientem z branży „home care” wypracowaliśmy, wydawać by się mogło, drobną zmianę, wyeliminowaliśmy 8 t plastiku rocznie. Wystarczyło zamienić plastikową rączkę, służącą do noszenia proszku do prania, na papierową. Co więcej, kiedy zbadaliśmy opinie konsumentów, okazało się, że 70 proc. z nich wybrałoby właśnie ten produkt dzięki opakowaniu, z którego wyeliminowaliśmy plastik – o ile cena i jakość nie różniłaby się zbytnio względem oferty konkurencji.

Unia Europejska pracuje w tej chwili nad dyrektywą PPWD – Packaging and Packaging Waste Directive, której celem jest ograniczenie ilości odpadów opakowaniowych. Nowe przepisy mają m.in. nałożyć na sprzedawców internetowych obostrzenia dotyczące pakowania produktów w źle dopasowane pudełka, a także promować opakowania wielorazowe. 

– Prace nad tą dyrektywą są ogromnie istotne i dotyczą, po pierwsze, zmniejszenia ilości opakowań w ogóle, po drugie, możliwości ich ponownego użycia, a po trzecie, recyklingu – mówi Kamila Koźbiał. – Tu jednak trzeba zwrócić uwagę na istotną kwestię. Jeżeli mówimy o opakowaniach papierowych lub tekturowych, powinny być one wyłączone z celów ponownego użycia ze względu na charakter surowca, z jakiego są wykonane. W przeciwnym razie nałożone wymogi, np. w handlu elektronicznym, mogą spowodować ponowne zalanie rynku plastikiem. Dlatego tak ważny będzie ostateczny kształt tych przepisów.

– W Polsce bardzo ważnym krokiem będzie również wprowadzenie systemu kaucyjnego. Tutaj jesteśmy już na ostatniej prostej, ponieważ projekt ustawy został podpisany przez prezydenta, a 11 września br. ma wrócić z notyfikacji na poziomie Komisji Europejskiej. Mamy nadzieję, że nie będzie żadnych uwag ze strony państw członkowskich i ten system ostatecznie wejdzie w życie w 2025 roku – dodaje członkini zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.

https://biznes.newseria.pl/

Spada liczba włamań do domów i rośnie wykrywalność takich przestępstw. Może na to wpływać popularyzacja systemów zabezpieczających

Policja notuje rocznie o ponad 80 proc., czyli około 300 tys. przypadków, mniej włamań do domów w porównaniu do stanu sprzed dwóch dekad. Eksperci są przekonani, że duży wpływ na to ma coraz większa popularyzacja systemów antywłamaniowych. Na takie zabezpieczenia decyduje się większość właścicieli nowych domów. Chodzi m.in. o monitoring wideo czy czujniki alarmu. Najnowsze urządzenia wyposażone są w rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji i mogą działać interoperacyjnie z systemami smart home. Firma Yale przedstawiła swoje nowe pomysły na większe bezpieczeństwo domów i mieszkań podczas targów technologicznych IFA odbywających się w Berlinie.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że liczba włamań zmalała w ciągu ostatnich dwóch dekad o ponad 80 proc. W 1999 roku zanotowano niemal 370 tys. takich zdarzeń, podczas gdy w 2021 roku było ich ponad 71,5 tys. Większa jest też wykrywalność: w 1999 roku wynosiła 23,5 proc., a w 2021 roku 50,8 proc. Równolegle rośnie zainteresowanie właścicieli mieszkań i domów systemami antywłamaniowymi. Z „Raportu o budowie domów” przygotowanego przez Oferteo.pl wynika, że o ile w 2021 roku na takie rozwiązania decydowało się ok. 68 proc. właścicieli nowych domów, szukających informacji w serwisie, o tyle już rok później odsetek ten wzrósł do 85 proc.

– Nie jesteśmy w Europie jeszcze w tym punkcie, co na przykład USA, ale zapotrzebowanie na takie urządzenia rośnie. W Polsce przeprowadziliśmy ankietę i 37 proc. osób stwierdziło, że są zainteresowane inteligentnymi urządzeniami alarmowymi i IoT i że będą korzystać z nich coraz częściej. Robimy więc postępy i myślę, że stopniowo ludzie będą powszechnie korzystać z tego typu rozwiązań – mówi agencji Newseria Innowacje Markus Henkelmann, dyrektor działu Smart Residential Products w Yale EMEIA.

Inwestorzy wciąż jednak najczęściej decydują się na monitoring. W Polsce na taką formę zabezpieczenia stawia 59 proc. właścicieli nowych domów badanych przez Oferteo.pl. Połowa badanych montuje antywłamaniowe drzwi, okna lub rolety i tyle samo osób zabezpiecza dom systemem alarmowym.

Jak podkreślają eksperci Yale, dzięki rozwojowi nowoczesnych rozwiązań konsumenci zyskują większą kontrolę nad kwestiami bezpieczeństwa. Umożliwiają to m.in. jedno konto i jedna aplikacja obsługująca cały system. To powoduje, że bezpieczeństwo domów staje się proste. Takie hasło towarzyszy także kampanii firmy dotyczącej nowej linii inteligentnych produktów, która została zaprezentowana podczas targów IFA 2023 w Berlinie. Są to alarm domowy, linia kamer i wideodomofon, które będą dostępne w sprzedaży od stycznia 2024 roku.

– Dziś najpopularniejsze jest łączenie zabezpieczeń w jeden spójny system, bo to umożliwia klientom automatyzację. Można zdefiniować reguły działań i nie trzeba robić tak dużo ręcznie. Przykładowo, wracając do domu i otwierając zamek w drzwiach, możemy automatycznie rozbrajać alarm. Nie trzeba dodatkowo podchodzić do panelu na ścianie i szybko wpisywać numeru PIN, żeby uniknąć włączenia alarmu. Wszystko odbywa się w tle. Ta kombinacja elementów przyczynia się także do zmniejszenia liczby fałszywych alarmów, co podnosi poziom bezpieczeństwa – podkreśla Markus Henkelmann.

Przykładem systemu alarmowego integrującego w swoim działaniu najnowsze technologie może być inteligentny system alarmowy Yale, wykorzystujący technologię Horizon Plus. Umożliwia ona bezprzewodową łączność pomiędzy czujnikami i stworzenie w ten sposób hubu alarmowego o zasięgu do 100 m. Rozwiązanie, pierwotnie tworzone z myślą o firmach, montowane jest już również u odbiorców indywidualnych.

– Można dodać do niego nawet do 100 czujników, co w zupełności wystarcza do zabezpieczenia nieruchomości. Dodatkowo oferujemy też linię kamer. Mamy nową kamerę do drzwi wejściowych, kamerę wewnętrzną i kamerę zewnętrzną, które doskonale pasują do typowego systemu alarmowego. Daje to największe korzyści klientom w sytuacji, gdy na przykład mają czujnik uruchamiany z zewnątrz, który włącza kamerę pozwalającą zarejestrować nagranie i zobaczyć, co się dzieje. Zarówno w środku, jak i na zewnątrz nasze kamery są wyposażone w sztuczną inteligencję. Można zdefiniować wykrywane obiekty – ludzi lub zwierzęta domowe, a także włączać i wyłączać ich widoczność – wskazuje ekspert Yale EMEIA.

To szczególnie istotne, ponieważ właściciele mieszkań wyposażonych w systemy alarmowe, będący jednocześnie posiadaczami zwierząt domowych, zwracali uwagę na to, że przemieszczanie się po domu ich pupila prowadzi do załączania alarmu. System wykrywania zwierząt ten problem rozwiązuje. Kamery mogą pozwalać również na dwukierunkową interakcję z kimś, kto chce się dostać na posesję, np. kurierem. Mogą też pełnić rolę czujnika, który załącza lub rozbraja domowy system alarmowy.

– Można włączyć do systemu alarmowego kamery uruchamiane ruchem, które następnie rozpoczynają nagrywanie. Można też ustawić je odwrotnie, jeśli chcemy mieć więcej prywatności. Kiedy wracamy do domu albo wracają nasze dzieci, alarm rozbraja się i nagrywanie się zatrzymuje – mówi Markus Henkelmann. – W przypadku kamer można też wykluczać obszar. Kiedy kamera zamontowana jest na zewnątrz, to prawdopodobnie obejmuje obszar poza naszą nieruchomością. Może być w niej widoczny ogród albo balkon sąsiada. Możemy zaznaczyć te obszary i wyczernić je. Zapewnia to prywatność również naszym sąsiadom.

Bazową formą zabezpieczenia domów oczywiście pozostają po prostu zamki. Jednak również i one mogą zostać zintegrowane w systemie alarmowym. To przede wszystkim inteligentne zamki do drzwi, garaży, bramek czy bram elektrycznych, które obsługują funkcje automatycznego odblokowania i blokowania.

Ekspert Yale wyjaśnia, że poza interoperacyjnością wiodącym trendem na rynku zabezpieczeń jest możliwość indywidualizowania rozwiązań i systemów zgodnie z wymaganiami klientów. Może to np. oznaczać potrzebę zintegrowania rozwiązań oferowanych przez różne firmy czy dostosowanie do działania w ramach systemów smart home, np. połączenie go z inteligentnym oświetleniem.

– Jeśli mamy już urządzenia, które komunikują się z Amazon Alexą, to możemy zintegrować nasze rozwiązania z tym ekosystemem. Następnie w miarę potrzeb możemy wprowadzać kolejne rozwiązania. Mamy swój ekosystem, ale jesteśmy także otwarci na współpracę z partnerami – deklaruje ekspert Yale EMEIA.

Jak wynika z raportu MarketsandMarkets, globalny rynek rozwiązań zabezpieczeń dla domów w 2022 roku był wart ok. 57 mld dol., a do 2027 roku ma wzrosnąć do 84,4 mld. dol. To oznacza średnioroczny wzrost na poziomie przekraczającym 8 proc. Największy udział w rynku ma Ameryka Północna.

https://biznes.newseria.pl

Gry planszowe pomagają w doskonaleniu umiejętności matematycznych dzieci. Wystarczą krótkie, regularne sesje

0

Nawet krótkie, regularne sesje gier planszowych opartych na liczbach mogą pozytywnie wpłynąć na podstawowe i złożone kompetencje matematyczne dzieci w wieku od trzech do dziewięciu lat. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Chile. Ich zdaniem wprowadzenie do programów nauczania gier stworzonych przez specjalistów od edukacji mogłoby pomóc w osiągnięciu celów szkolnych w różnych dziedzinach.

Badanie, którego wyniki zostały opublikowane w „Early Years”, zostało oparte na metaanalizie opublikowanych od 2000 roku artykułów naukowych poświęconych wpływowi gier planszowych na umiejętności matematyczne dzieci.

– Chcieliśmy zebrać informacje o grach planszowych, które zostały przetestowane w warunkach szkolnych z udziałem uczniów w wieku przedszkolnym, pierwszoklasistów itd., zgodnie z kryteriami naukowymi, czyli minimalnymi standardami pozwalającymi na wykorzystanie tych gier w różnych kontekstach. Wbrew oczekiwaniom naszego zespołu znaleźliśmy zaledwie 19 artykułów na ten temat i wszystkie dotyczyły matematyki – mówi agencji Newseria Innowacje Jaime Balladares, psycholog edukacji z Wydziału Edukacji Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Santiago w Chile. – Okazało się, że granie przez 15–20 min raz lub dwa razy w tygodniu pomagało dzieciom w przyswojeniu różnych umiejętności matematycznych.

Sesje gier, w których uczestniczyły dzieci, odbywały się pod okiem nauczycieli, rodziców lub terapeutów. Niektóre z analizowanych artykułów naukowych dotyczyły uczestników, którzy zostali przydzieleni do gier planszowych z liczbami i do tych niewymagających umiejętności liczenia. Inne badania objęły wyłącznie dzieci, które brały udział w różnego rodzaju planszowych grach liczbowych. Wszyscy uczestnicy badań byli oceniani pod kątem osiągnięć matematycznych przed sesjami interwencyjnymi i po nich, a ich sukcesy oceniano w czterech kategoriach. Wyniki zostały podzielone na następujące umiejętności: podstawowe kompetencje liczbowe, podstawowe rozumienie liczb, pogłębione rozumienie liczb i zainteresowanie matematyką.

W przypadku ponad połowy analizowanych zadań stwierdzono znaczną poprawę umiejętności matematycznych dzieci. Gdy porównano grupę interwencyjną i kontrolną, istotne różnice pojawiły się w blisko jednej trzeciej przypadków.

– Rezultaty są bardzo dobre, pomimo że czas poświęcany na granie był bardzo krótki. Ważnym wnioskiem jest to, że nie powinniśmy uważać gier i nauki za przeciwieństwa, ponieważ grając w grę planszową, można jednocześnie bawić się i uczyć. Na podstawie naszego badania można rekomendować placówkom edukacyjnym korzystanie z gier – mówi Jaime Balladares.

Jak podkreśla naukowiec, korzystanie z gier planszowych może wpłynąć nie tylko na rozwój podstawowych i złożonych umiejętności matematycznych. Odpowiednio dostosowane mogłyby uwzględniać rozmaite cele nauczania, związane z różnymi dziedzinami.

– Dla nas, jako zespołu, bardzo ważne jest to, że jeśli mamy wprowadzić gry na poziomie szkolnym, powinno się to odbywać na podstawie kryteriów naukowych. Należy stworzyć nową dyscyplinę, w ramach której specjaliści w dziedzinie edukacji lub osoby zajmujące się i związane z nauczaniem mogłyby współpracować z projektantami. Tak opracowane gry będzie można wykorzystać w klasie co najmniej do krótkich rozgrywek każdego dnia. Pomogłoby to osiągać określone cele kształcenia – wyjaśnia psycholog edukacji z Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego w Chile.

Mimo wyraźnych korzyści ze stosowania gier w procesie edukacji naukowcy nie spotkali się z wieloma takimi przykładami w szkołach.

 Kiedy dzieci korzystają z gier planszowych podczas zajęć edukacyjnych, ma to bardzo dobry wpływ na ich nastawienie. Stwierdziliśmy także, że za pomocą gier nauczyciel przekazuje uczniom bardzo bogaty zasób słownictwa. Gry mogą więc być użyteczne na dwa sposoby, nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli. Oczekiwaliśmy, że znajdziemy wiele zajęć opartych na grach, ponieważ zgodnie z polityką publiczną zawsze podkreśla się znaczenie gier i zwraca uwagę na rozwijanie umiejętności za ich pośrednictwem, jednak rzadko ma to przełożenie na konkretne działania w środowisku szkolnym – podkreśla Jaime Balladares.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Empik podczas Festiwalu Gier Planszowych, planszówki wciąż są jedną z ulubionych form spędzania przez Polaków czasu wolnego. Niemal połowa ankietowanych gra w nie minimum raz w miesiącu, a co 10. badany – nawet kilka razy w tygodniu. Aż 64 proc. osób najczęściej gra wspólnie z rodziną.