Strona główna Blog Strona 111

Czy ptaki wędrowne pomogą roślinom „uciec” przed ociepleniem?

Wędrowne ptaki, roznosząc nasiona na duże odległości i nowe tereny, teoretycznie mogą pomóc roślinom zdobywać nowe zasięgi w sytuacji globalnego ocieplenia. A jednak zdecydowaną większość roślin z lasów Europy rozsiewają ptaki migrujące w cieplejsze regiony na południu – piszą w „Nature” członkowie międzynarodowego zespołu badawczego, w tym – z Polski.

Wędrowne ptaki, roznosząc nasiona na duże odległości i nowe tereny, teoretycznie mogą pomóc roślinom w radzeniu sobie z globalnym ociepleniem. Zjawisku temu przyjrzało się 18 badaczy z 13 instytucji europejskich.

„W wyniku globalnego ocieplenia optymalne dla wielu gatunków warunki klimatyczne przesuwają się na chłodniejsze tereny, wymuszając tym samym redystrybucję życia na Ziemi” – zaznacza jeden z autorów publikacji, dr Przemysław Kurek z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. – „Mobilność pozwala wielu zwierzętom dotrzeć do obszarów o nowym, odpowiednim klimacie. Jednak rośliny nie mogą się poruszać, więc rozsiewanie ich nasion na duże odległości jest dla nich kluczem do zmiany rozmieszczenia i przystosowania się do zmian klimatycznych”.

„Współczesne zmiany klimatyczne są tak szybkie, że wiele roślin wymaga znacznie większych odległości rozproszenia, niż te lokalne. Ptaki wędrowne mogą tu odegrać znaczącą rolę, ponieważ potrafią przenieść nasiona na dziesiątki kilometrów” – dodaje kierownik projektu, dr Juan Pedro González-Varo z Uniwersytetu w Kadyksie (Hiszpania).

Aby ocenić szanse roślin na „ucieczkę” przed ociepleniem – właśnie dzięki migrującym zwierzętom, naukowcy zbadali zespoły ptaków, które jedzą owoce, a następnie rozsiewają ich nasiona. Do badanych sieci interakcji włączone zostały informacje o okresie owocowania roślin i wzorcach migracji ptaków, aby scharakteryzować potencjał rozprzestrzeniania się nasion na duże odległości w kierunkach chłodniejszych lub cieplejszych. Badania przeprowadzono w 13 zbiorowiskach leśnych w całej Europie, a łącznie przebadano 949 interakcji między 46 gatunkami ptaków i 81 gatunkami roślin.

Autorzy badania odkryli, że tylko około jedna trzecia (35 proc.) roślin z badanych miejsc jest roznoszona przez ptaki migrujące wiosną na północ. Zdecydowana większość (86 proc.) roślin jest rozprzestrzeniana przez ptaki migrujące jesienią do cieplejszych obszarów. Badanie pokazuje także, że gatunki roślin o największym potencjale rozprzestrzeniania się w kierunku chłodniejszym należą do gatunków, które owocują, gdy ptaki migrują wiosną na północ.

Chociaż wszystkie ptaki wędrowne w Europie migrują w tym samym kierunku (z południa na północ wiosną – i z północy na południe jesienią), to badania wykazały, że ptaki o największym potencjale rozprzestrzeniania roślin europejskich na chłodniejsze szerokości geograficzne to gatunki zimujące w środkowej i południowej Europie lub w Afryce Północnej (na północ od Sahary). Są to: rudziki, kapturki, kosy i inne gatunki drozdów, które na kontynencie europejskim są na ogół bardzo pospolite i liczne. Niektóre z nich padają ofiarą intensywnych, zarówno legalnych jak i nielegalnych polowań w basenie Morza Śródziemnego. – Wierzymy, że nasze badania stanowią dla tych gatunków wartość dodaną, ponieważ ptaki te mogłyby pomóc europejskim roślinom w radzeniu sobie ze zmianami klimatu – dodaje dr González-Varo.

„Ten ograniczony potencjał rozprzestrzeniania się na nowe obszary będzie miał konsekwencje dla składu przyszłych obszarów leśnych, ponieważ większość gatunków może sobie nie radzić z szybko rosnącymi temperaturami. Dlatego nasze badania mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia zmniejszania się bioróżnorodności z powodu zmian klimatu” – podsumowuje dr Kurek.

Szczegóły nt. badań – na stronie publikacji źródłowej i w filmie

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

Czarnek: 42 mln zł na wsparcie 217 najlepszych młodych naukowców

0

217 najlepszych z najlepszych polskich naukowców otrzyma łącznie 42 mln zł – powiedział w środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w czasie uroczystości wręczenia stypendiów wybitnym młodym naukowcom. Będą oni otrzymywać miesięcznie przez trzy lata 5390 zł.

W środę w siedzibie Ministerstwa Edukacji i Nauki stypendia odebrało z rąk szefa resortu Przemysława Czarnka 20 osób.

W tym roku najwięcej stypendiów przyznano młodym naukowcom z Politechniki Wrocławskiej (16), Politechniki Warszawskiej (15), Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (14), Uniwersytetu Jagiellońskiego (12) i z Uniwersytetu Warszawskiego (12). Minister edukacji i nauki zaznaczył, że uczelni, z których badacze otrzymali stypendium, jest jednak zdecydowanie więcej.

„Młodzi naukowcy, którzy otrzymują wsparcie z ministerstwa rzeczywiście pochodzą niemal z każdego miejsca w Polsce, z każdego ośrodka akademickiego. 217 wybitnych młodych naukowców. 42 mln zł przeznaczamy na wsparcie dla państwa, bo ocena dokonana przez zespół ekspertów spowodowała, że to właśnie w tych młodych naukowcach pokładamy wielkie nadzieje na przyszłość polskiej nauki” – powiedział.

Czarnek poinformował, że stypendyści, czyli jak to określił „najlepsi z najlepszych polskich naukowców”, będą otrzymywać 5390 zł miesięcznie przez trzy lata. Dodał, że brano pod uwagę wiele kryteriów, m.in. aktywność związaną z publikowaniem.

Wśród tegorocznych stypendystów jest 52 doktorantów.

W tegorocznej edycji konkursu wpłynęło 1897 wniosków o przyznanie stypendium, z czego 1835 spełniło warunki formalne i zostało poddane ocenie. Wnioski oceniane były przez zespół doradczy do oceny wniosków o przyznanie stypendiów ministra metodą punktową – w ramach poszczególnych dziedzin nauki i sztuki tak, aby stypendia mogły trafić do naukowców z różnorodnych środowisk naukowych.

Stypendia ministra otrzymają osoby, które w dniu podjęcia decyzji przez ministra edukacji i nauki o przyznaniu tego świadczenia mają status młodego naukowca, tj. są doktorantami lub nauczycielami akademickimi – i nie mają stopnia doktora albo mają stopień doktora, od uzyskania którego nie upłynęło 7 lat, i są zatrudnione w podmiotach, o których mowa w art. 7 ust. 1 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Chodzi o uczelnie, federacje podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki, Polską Akademię Nauk, instytuty naukowe PAN, instytuty badawcze, międzynarodowe instytuty naukowe, Centrum Łukasiewicz, instytuty działające w ramach Sieci Badawczej Łukasiewicz, Polską Akademię Umiejętności, inne podmioty prowadzące głównie działalność naukową w sposób samodzielny i ciągły. (PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

Sejm/ Komisja ochrony środowiska za projektem ustawy o gatunkach obcych

Sejmowa komisja ochrony środowiska opowiedziała się w czwartek za projektem ustawy o gatunkach obcych, wnosząc do niego kilkadziesiąt poprawek, głównie uściślających i redakcyjnych. Strona rządowa zapowiedziała złożenie kolejnych poprawek podczas drugiego czytania.

Celem rządowego projektu jest wdrożenie do polskiego porządku prawnego przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych. Rozporządzenie to weszło w życie 1 stycznia 2015 roku.

Przepisy mają zapobiec niekorzystnemu wpływowi inwazyjnych gatunków na różnorodność biologiczną.

Podczas pierwszego czytania projektu na posiedzeniu komisji wiceminister klimatu i środowiska Małgorzata Golińska tłumaczyła, że inwazyjne gatunki obce (IGO) to rośliny, zwierzęta, grzyby i inne organizmy, które zagrażają rodzimym ekosystemom, rodzimej przyrodzie, bo są dla naszego terenu obce, mogą też negatywnie wpływać na zdrowie człowieka. Wskazała, że wraz z rozwojem globalnego transportu zagrożenie sprowadzania gatunków obcych, przez przypadek lub świadomie, jest coraz większe.

Jak mówiła, projekt zapewnia należyte informowanie społeczeństwa o inwazyjnych gatunkach obcych poprzez stworzenie centralnego rejestru, w którym będą gromadzone dane dotyczące występowania w środowisku IGO i środków zaradczych wobec IGO. Podkreśliła, że proponowane przepisy ustanawiają zasadę, że wprowadzający inwazyjny gatunek do środowiska płaci karę.

„Ponadto projekt odnosi się do problemu tzw. cyrków amatorskich poprzez wyłączenie ich z katalogu podmiotów zwolnionych z zakazów obowiązujących w stosunku do gatunków niebezpiecznych. Po wprowadzeniu wyłączenia część osób fizycznych, by ominąć przepisy, zakładało działalność cyrkową i uzyskiwało stosowne zezwolenia od powiatowego lekarza weterynarii otwierając w ten sposób drogę do legalnego posiadania gatunków niebezpiecznych” – wyjaśniła Golińska.

Joanna Mucha (Polska 2050) złożyła wniosek formalny o odroczenie posiedzenia argumentując to dużą liczbą poprawek legislacyjnych, które członkowie komisji dostali na pół godziny przed posiedzeniem. Wniosek został odrzucony.

Golińska przekonywała, że pilne zajęcie się projektem wynika z konieczności zamknięcia procedury naruszeniowej wobec Polski i uniknięcia skargi do TSUE. Stwierdziła, że gdyby były znaczne opóźnienia w rozpatrywaniu projektu, Sejm mógłby się nim zająć dopiero na lipcowym posiedzeniu. Jednocześnie zapewniła, że złożone przed posiedzeniem komisji poprawki legislacyjne nie wnoszą wielu zmian w projekcie.

Klaudia Jachira (KO) zwróciła uwagę na dodatkowe zadania związane ze zwalczaniem gatunków inwazyjnych narzucone gminom bez dania im gwarancji ich finansowania. Jak mówiła, nie ma też szacunków, ile te zadania będą kosztować gminy. Zauważyła, że w wykazie IGO brakuje niektórych gatunków inwazyjnych.

Natomiast Mucha podnosiła, że zabrakło szerokich konsultacji projektu. Ponadto, jak wskazała, gminy nie wiedzą, w jaki sposób usuwać gatunki inwazyjne, nikt też nie został wyznaczony do odbioru gatunków inwazyjnych. Katarzyna Piekarska (KO) oceniła, że potrzebna jest edukacja społeczeństwa, wyraziła też obawy o uśmiercanie zwierząt, które należą do IGO.

Golińska poinformowała, że konsultacje były publiczne i każdy, kto chciał, mógł w nich wziąć udział. Podkreśliła, że celem działań wobec IGO nie jest ich ochrona, tylko dążenie do eliminacji, z zachowaniem zasad, jeśli chodzi o dobrostan zwierząt. Odnosząc się do zastrzeżeń o brakach na liście krajowej czy unijnej IGO, zaznaczyła, że komisja zajmuje się treścią ustawy, natomiast rozporządzenia, które będą zawierać wykazy IGO, będą poddane kolejnym konsultacjom. Najpierw musi być upoważnienie, które da ustawa – dodała.

Wiceminister zapewniła, że zadania związane z IGO nie są dla gmin nowe i są wspierane z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz wojewódzkich funduszy.

Komisja przychyliła się do kilkudziesięciu poprawek, głównie ujednolicających i redakcyjnych. Jachira, Mucha i Piekarska złożyły poprawkę wykreślającą zapis o odstrzałach zwierząt, które „prawdopodobnie spełniają kryteria uznania za IGO”. Poprawka nie zyskała poparcia większości.

Wiceminister Golińska zapowiedziała zaproponowanie poprawek uściślających podczas drugiego czytania projektu.

Projekt reguluje zadania organów administracji publicznej oraz innych podmiotów w zakresie zapobiegania wprowadzaniu i rozprzestrzenianiu się gatunków obcych.

Inwazyjne gatunki obce, które stwarzają zagrożenie dla naszego kraju, zostaną określone w rozporządzeniu Rady Ministrów. Nowe rozwiązania mają wejść w życie po trzech miesiącach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, z wyjątkiem niektórych przepisów, które zaczną obowiązywać w innych terminach. (PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

Resort edukacji i nauki odniósł się do uwag do pakietu wolności akademickiej

0

Ministerstwo edukacji i nauki odniosło się do uwag do pakietu wolności akademickiej, zgłoszonych w ramach konsultacji publicznych i opiniowania. W ocenie projektodawcy dzięki zaproponowanym regulacjom możliwe będzie m.in. wzmocnienia gwarancji wolności nauczania i debaty akademickiej.

Na początku maja resort edukacji i nauki skierował do opiniowania projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, określany pakietem wolnościowym lub pakietem wolności akademickiej. Przewiduje on m.in., że wyrażanie przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego. Założenia projektu były upublicznione kilka miesięcy wcześniej.

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazał się kilkudziesięciostronowy raport z konsultacji publicznych i opiniowana datowany na środę i część stanowisk rozmaitych gremiów.

Negatywnie na temat projektu wypowiedziały się m.in. Komitet Polityki Naukowej (KPN), Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW) oraz Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP).

„W opinii KPN wejście w życie projektowanych przepisów niesie ze sobą liczne zagrożenia. Dotyczą one przede wszystkim ryzyka wprowadzenia do debat naukowych, toczonych na uczelniach, wątków ideologicznych oraz narzucania studentom i doktorantom opinii własnych wykładowców akademickich” – czytamy w stanowisku organizacji.

W ocenie KPN projektowane przepisy mogą wywrzeć negatywny wpływ na autonomię uczelni i na zdolność ich władz do reagowania na sytuacje, które rodzą negatywne konsekwencje dla wspólnoty akademickiej, a które dotyczą głoszenia poglądów nienaukowych i sprzecznych z aktualnym stanem wiedzy.

W podobnym tonie wypowiedziała się KRASP: „Uważamy, że dotychczasowe zapisy zawarte w Konstytucji RP, ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz przepisach wewnętrznych uczelni regulują prawo do wolności wypowiedzi w wystarczającym stopniu, zachowując przy tym zasadę autonomii szkół wyższych.”

Organizacja podkreśliła, że uczelnie są i powinny zostać przestrzenią wolności dla debaty naukowej i instytucjami neutralnymi pod względem politycznym.

Z kolei w opinii sygnowanej przez prezesa PAN prof. Jerzego Duszyńskiego czytamy, że w ocenie środowiska akademii obecny stan prawny zabezpiecza wolność słowa w uczelniach i w innych instytucjach naukowych.

„Projektowane zmiany, w naszej ocenie, prowadzą do błędnego utożsamiania swobody prowadzenia badań naukowych oraz upowszechniania ich wyników z szeroko pojętą wolnością słowa” – napisał prezes PAN.

Negatywnie o projekcie wypowiedział się też rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. „Zaproponowane w nim rozwiązania są nie tylko zbędne dla poszanowania wolności twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników i wolności nauczania, ale mogą być szkodliwe dla pełnej realizacji tych wolności, a także mogą godzić w autonomię uczelni wyższych” – czytamy w konkluzjach.

W odniesieniu do uwag w raporcie z opiniowania i konsultacji publicznych czytamy, że projektowane zmiany w zakresie wyłączenia odpowiedzialności dyscyplinarnej za wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych mają na celu wprowadzenie takich rozwiązań, które będą jednocześnie przeciwdziałały zagrożeniom dla wolności nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników oraz ograniczały skutki naruszenia tych wolności.

„Należy podkreślić, że w debacie naukowej powinna istnieć przestrzeń dla wyrażania różnych poglądów na określone zagadnienia – nawet krańcowo odmiennych, a ocena, który z tych poglądów jest właściwy, powinna zależeć od trafności użytych argumentów. Również fakt pojawiania się różnic w poglądach przedstawicieli środowiska akademickiego należałoby uznać za twórczy i cenny” – czytamy

Podkreślono, że projektowane zmiany nie mają na celu zwolnienia z odpowiedzialności za jakość warsztatu naukowego nauczycieli akademickich. Osoby te – niezależnie od odpowiedzialności dyscyplinarnej – są i będą obowiązane do przestrzegania „kryteriów naukowości”.

„Wydaje się, że uznanie bądź odmowa uznania naukowości danej wypowiedzi powinny następować po naukowej weryfikacji w ramach naukowej polemiki (głosy, komentarze itp.) – drogą do tego nie musi być postępowanie dyscyplinarne” – zauważono.

Jednocześnie zaznaczono, że w przypadku nauczycieli, którzy swoimi wypowiedziami naruszają obowiązujące prawo (ekstremizm, obrażanie itp.) mogą być wyciągane konsekwencje na drodze karnej lub cywilnej. W ocenie projektodawców w debacie naukowej powinna istnieć przestrzeń dla wyrażania nawet biegunowo odmiennych poglądów na określone zagadnienia, „a rozstrzygnięcie, który z nich jest prawidłowy, winno zależeć od siły i trafności użytych argumentów.”

„Mimo takiej, wydawałoby się powszechnie akceptowanej konstatacji, niekiedy obserwuje się, że akademicka wymiana poglądów przeistacza się w konflikty ujawniające napięcia między jej uczestnikami, a miejsce rzeczowych argumentów i dowodów zastępują nadmierne emocje, w tym agresja” – czytamy.

W ocenie projektodawcy sytuacje, w których w uczelniach występuje agresja i jawna odmowa prawa do wyrażania innych poglądów lub poglądów przeciwnych, nie są akceptowalne i nie służą rozwojowi polskiej nauki.

W raporcie z konsultacji podkreślono, że – wbrew głosom środowiska akademickiego – projektowane zmiany nie ingerują w autonomię uczelni.

„Poszanowanie swobody w wyrażaniu poglądów, w tym przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych, deklaruje już sam ustrojodawca, który wielokrotnie wypowiada się w tym zakresie w przepisach Konstytucji RP” – napisano.

Jednak w ocenie projektodawców niezbędne jest wzmocnienie istniejących regulacji prawnych, które w większym niż obecnie stopniu zapewnią poszanowanie fundamentalnych praw i wolności członków wspólnoty uczelni.

MEiN odniosło się też m.in. do uwag Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris, który stwierdził, że mankamentem projektu jest pominięcie konieczności zapewnienia należytej ochrony wolności słowa studentów i doktorantów.

„Projekt ustawy zakłada obecnie dokonanie zmian tylko w zakresie wyłączenia podlegania odpowiedzialności dyscyplinarnej za wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nauczycieli akademickich. Ewentualne analogiczne zmiany w powyższym zakresie dotyczące studentów oraz doktorantów wymagają przeprowadzenia dodatkowych konsultacji i analiz” – zaznaczyło MEiN w swoim stanowisku.

Ordo Iuris zasugerowało również, by poddać pod rozwagę skorygowanie projektu pod względem modyfikacji umiejscowienia komisji dyscyplinarnej przy ministrze edukacji i nauki.

„Być może zasadne byłoby utworzenie komisji odwoławczej działającej przy RGNiSW, w skład której wchodziliby przedstawiciele najważniejszych organów państwowych, co pozwoliłoby na zachowanie jej bezstronności, a jednocześnie spełniałoby wymogi w zakresie reprezentacji środowiska naukowego” – czytamy.

MEiN, odnosząc się do tego postulatu stwierdziło, że wspomniana komisja powoływana przez ministra „jest organem niezawisłym, niezależnym, bezstronnym, samodzielnie prowadzącym postępowania dyscyplinarne w przypadkach określonych przez ustawodawcę.”

W ramach opiniowania informację o braku uwag przekazał Sąd Najwyższy, a Rada Dialogu z Młodym Pokoleniem przedstawiła pozytywną opinię o projekcie ustawy. Z kolei informację o braku uwag w ramach konsultacji publicznych przekazały Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia „Porozumienie Zielonogórskie” i Sąd Apelacyjny w Warszawie – Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z kolei rzecznik dyscyplinarny powołany przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki – prof. Jakub Pawlikowski, Krajowa Sekcja NSZZ „Solidarność” Polskiej Akademii Nauk oraz jedna osoba fizyczna występująca we własnym imieniu poinformowali o poparciu dla projektu ustawy – czytamy w raporcie MEiN.(PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl