Strona główna Blog Strona 114

Gowin: bez innowacji i innowatorów nie ma mowy o rozwoju

Bez innowacji i bez innowatorów nie ma mowy o rozwoju – mówił w czasie uroczystości z okazji drugiej rocznicy powstania Sieci Badawczej Łukasiewicz wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Dodał, że w XXI w. przełomowe technologie powstają we współpracy wielu zespołów.

W poniedziałek odbyła się uroczystość z okazji dwulecia powstania Sieci Badawczej Łukasiewicz, w której wzięli udział wicepremier, szef MRPiT Jarosław Gowin, wiceminister edukacji i nauki Wojciech Murdzek iz prezes Centrum Łukasiewicz Piotr Dardziński.

„Bez innowacji i bez innowatorów nie ma mowy o rozwoju. Bez innowacji i innowatorów zostaniemy daleko w tyle globalnego wyścigu – wyścigu gospodarczego i technologicznego” – mówił wicepremier Gowin.

„W XXI w. przełomowe odkrycia i technologie są w coraz mniejszym stopniu dziełem genialnych jednostek i samotnych geniuszy. To z reguły efekt wysiłku większych zespołów – często współpracy wręcz kilkuset czy kilku, kilkunastu instytucji krajowych i międzynarodowych, czy też interdyscyplinarnych badań zakrojonych na szeroką skalę” – zaznaczył. Dlatego powołanie do życia przed dwoma laty Sieci Badawczej Łukasiewicz ocenił jako jedną z ważniejszych instytucji dla przyszłości Polski. Gowin powiedział, że patronuje jej z pełnym przekonaniem i zaangażowaniem.

W jego ocenie połączenie w jedną strukturę blisko 40 instytutów, które wchodzą w skład sieci, zatrudniających 1,5 tys. wykwalifikowanych ekspertów „to był strzał w dziesiątkę”. Dodał, że nie odebrano swobody działań poszczególnych jednostek, a jednocześnie udało się uzyskać efekt synergii. Podkreślił, że wokół sieci pączkują nowe inicjatywy – np. Wirtualny Instytut badawczy.

Gowin powiedział, że po roku pandemii należy wrócić na ścieżkę trwałego i dynamicznego wzrostu. Zapowiedział, że MRPiT wkrótce zaprezentuje strategię produktywności do roku 2030, która powstaje we współpracy z ekspertami ze świata nauki, przemysłu i biznesu.

Wiceminister edukacji i nauki Wojciech Murdzek ocenił, że sieć Badawcza Łukasiewicz w czasie pandemii poddana została próbie ognia.

„Trzeba powiedzieć, że zdała ten trudny egzamin, który jeszcze się nie kończy, ale mamy nadzieję, że lada moment, właśnie poprzez konkretne zaangażowanie – czy w kwestie respiratorów, czy w kwestię szczepionek, czy w kwestię testów wykrywających koronawirusa” – wyliczał. Wyraził zadowolenie, że instytuty i badania będą miały swoje odzwierciedlenie m.in. w krajowym planie odbudowy. „I to są wysokości liczone w miliardach złotych” – podkreślił.

Z kolei prezes Centrum Łukasiewicz Piotr Dardziński mówił, że przed powstaniem sieci potencjał instytutów, które obecnie go tworzą, nie mógł być w pełni wykorzystany.

„Z perspektywy przedsiębiorców nie było łatwo nawiązywać współpracę z 40 różnymi podmiotami. Z perspektywy naukowców nie było łatwo koordynować pracę (…) między instytutami. Patrząc z lotu ptaka, nie było łatwo wprowadzać standardy ochrony własności intelektualnej czy komercjalizacji badań” – wyliczał Dardziński. Według niego usieciowienie w sposób radykalny zmieniło tę sytuację.

„Udało się nam wspólnie zbudować mocną drużynę ponad 7 tys. pracowników, z czego 4,5 tys. jest zaangażowane w piony badawcze i 1,5 tys. wybitnych ekspertów” – zaznaczył. Podkreślił, że najważniejsze jest to, że udało się uruchomić elementy skutecznej współpracy z przedsiębiorcami.

W czasie uroczystości wręczono również nagrody Sieci Badawczej Łukasiewicz w kategorii Partner Biznesowy (dla firmy Dawtona i Steico), Gospodarz Wyzwania Łukasiewicza (dla dr hab. Anny Szerling i dr. inż. Andrzeja Noskowiaka) oraz nagrodę specjalną (dla zespołów badawczych z trzech instytutów wchodzących w skład sieci).

Sieć Badawcza Łukasiewicz składa się z Centrum Łukasiewicz i z blisko 40 instytutów badawczych. Powstała 1 kwietnia 2019 r. i jest trzecią największą siecią badawczą w Europie. Głównym jej celem jest prowadzenie prac badawczych kluczowych z punktu widzenia polityki kraju, a także komercjalizacja wyników tych prac. Łukasiewicz wspiera też politykę gospodarczą państwa, przygotowując prognozy trendów i skutków zmian technologicznych, które mogą wpływać na społeczeństwo i jego rozwój.(PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

Badanie: innowacje pozwalają przezwyciężyć skutki pandemii

Realizacja nowatorskich projektów pomaga beneficjentom Narodowego Centrum Badań i Rozwoju przezwyciężyć skutki wywołane przez pandemię – wskazało 88 proc. respondentów w badaniu o „wpływie pandemii na realizację projektów B+R w ramach programów NCBR”.

NCBR opublikowało w środę raport z wynikami badania przeprowadzonego w marcu wśród beneficjentów Centrum. Wzięło w nim udział 1022 kierowników realizujących projekty B+R finansowane z funduszy unijnych i środków krajowych. W 59 proc. respondenci reprezentują przedsiębiorstwa, w 37 proc. jednostki naukowe, a w 4 proc. inne podmioty, w tym fundacje i stowarzyszenia.

90 proc. badanych oceniło, że pandemia miała wpływ na funkcjonowanie zatrudniających ich podmiotów, a 62 proc. przyznało, że wpływ ten był negatywny. Jednocześnie 64 proc. kierowników dostrzegło negatywny wpływ sytuacji na przebieg innowacyjnych projektów. Równocześnie 73 proc. kierowników projektu pozytywnie ocenia kondycję swojego przedsiębiorstwa lub instytucji w czasie pandemii.

Według 27 proc. respondentów pandemia stymuluje pracę nad nowymi produktami i usługami w ich podmiotach, a 21 proc. postrzega ją wręcz jako szansę na wzmocnienie działań B+R.

Jak ocenia NCBR, jednym z najważniejszych wniosków z badania jest to, że prowadzenie projektów ze wsparciem Centrum pomaga przezwyciężyć negatywne oddziaływanie pandemii, umożliwiając zachowanie płynności finansowej i uniknięcie redukcji zatrudnienia w obszarze badań i rozwoju.

„Z raportu jednoznacznie wynika, że realizacja projektów B+R w ramach naszych programów stanowi przynajmniej częściowe remedium na skutki wywołane przez pandemię koronawirusa” – zaznaczył dyrektor Centrum Wojciech Kamieniecki.

Jak dodał, wprawdzie 41 proc. ankietowanych kierowników sygnalizuje, że z uwagi m.in. na splot czynników związanych z obecną sytuacją, projekt wiąże się z obciążeniem finansowym realizującego go podmiotu, jednak nie znajduje to odzwierciedlenia w planach beneficjentów dotyczących przerwania takiego projektu lub rozwiązania umowy o dofinansowanie.

„To podejście wskazujące na dużą determinację przedsiębiorców i naukowców w dochodzeniu do celu oraz hart ducha w przezwyciężaniu przeszkód. Świadczy także o zrozumieniu, że w przypadku projektów B+R spodziewany zysk jest odłożony w czasie” – dodał Kamieniecki.

NCBR przypomniało, że wkrótce po wybuchu globalnego kryzysu zdrowotnego zaproponowało klientom m.in. przedłużenie terminów naborów wniosków w wielu konkursach czy elastyczność w odniesieniu do terminów zakończenia projektów.(PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

Naukowcy i wolontariusze pobiorą wymazy do „odcisku palca” Krakowa

Kraków jako jedyne miasto w Polsce weźmie w poniedziałek udział w akcji global City Sampling Day (gCSD), która polega na zbieraniu wymazów z powierzchni na przystankach, w autobusach i tramwajach, na ławkach. Materiał posłuży stworzeniu mikrobiologicznego „odcisku palca” miasta.

Informacje te przekazały Uniwersytet Jagielloński i Urząd Miasta Krakowa, które po raz drugi zrealizują projekt w stolicy Małopolski. Jak udowadniają naukowcy, każde miasto ma swój mikrobiologiczny „odcisk palca”.

Global City Sampling Day (gCSD) odbywa się co roku 21 czerwca w ponad 60 miastach na sześciu kontynentach. Kraków przystąpił do gCSD w 2020 r., kiedy to wolontariusze pobrali wymazy na przystankach i w tramwajach z automatów biletowych, siedzeń, poręczy, uchwytów, zlokalizowanych na trasach linii tramwajowych 52, 50 i 14. Dodatkowe próbki zostały pobrane za pomocą próbnika powietrza w tunelach znajdujących się w okolicach Dworca Głównego.

W tym roku akcja zostanie powtórzona, a na podstawie wyników z obu lat dr hab. inż. Paweł Łabaj i jego zespół z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprezentują mikrobiologiczny „odcisk palca” przestrzeni miejskiej Krakowa. Dane te – według naukowców – są szczególnie pomocne w zrozumieniu interakcji człowieka ze światem drobnoustrojów w miastach.

Próbki zostaną przekazane do ogólnej bazy gCSD w Nowym Jorku, prowadzonej przez prof. Christophera Masona. Nowojorski zespół badawczy wyodrębni i zsekwencjonuje DNA z każdej próbki w celu identyfikacji gatunków mikroorganizmów, które się w nich znajdują.

W maju MetaSUB Consortium opublikowało wyniki z pierwszych lat przeprowadzania gCSD w magazynie „Cell”. Łącznie badacze we wszystkich próbkach zebranych z powierzchni znaleźli 4 246 znanych gatunków mikroorganizmów. Dwie trzecie z nich stanowiły bakterie, podczas gdy pozostałe to mieszanka grzybów, wirusów i innych rodzajów mikrobów. Znaleziono również 10 928 wirusów i 748 rodzajów bakterii, które nigdy wcześniej nie zostały udokumentowane w żadnej bazie. Zdaniem naukowców większość tych organizmów prawdopodobnie jest neutralna dla ludzi, a niektóre mogą być w rzeczywistości korzystne.(PAP)

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl

30 lat obecności Polski w CERN

1 lipca 1991 r. Polska dołączyła do państw członkowskich Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN, stając się współwłaścicielem największego na świecie laboratorium fizyki cząstek. Z CERN związanych jest obecnie ok. 550 Polaków, część z nich uczestniczy w najważniejszych badaniach tej instytucji.

Zlokalizowany pod Genewą CERN zajmuje się badaniami podstawowymi w dziedzinie fizyki, a pracujący tam naukowcy próbują zrozumieć z czego zbudowany jest świat i jakie prawa nim rządzą. Początki CERN sięgają późnych lat 40. XX w., kiedy to niewielka grupa uczonych i polityków po obu stronach Atlantyku dostrzegła w naukach podstawowych szansę na pokojową odbudowę Europy po pożodze II Wojny Światowej. Założony w 1954 roku, CERN jest czołowym przykładem współpracy międzynarodowej łączącej naukowców nieomal 100 narodowości.

Organizacja CERN kojarzona jest głównie z Wielkim Zderzaczem Hadronów (LHC) i badaniami nad materią. Dokonane w roku 2012 dzięki LHC odkrycie bozonu Higgsa uważane jest za jedno z najbardziej doniosłych osiągnięć w historii nauki, które nagrodzono Noblem z fizyki w 2013 roku. Jednak w 2019 r. CERN ogłosił już plany budowy Future Circular Collider (FCC), akceleratora cztery razy większego i wielokrotnie potężniejszego od Wielkiego Zderzacza Hadronów. Nowy zderzacz ma powstać najwcześniej w latach 50. XXI w. i umożliwić odkrycie nieznanych jeszcze rodzajów cząstek elementarnych. Jego koszt szacowany jest na 9-21 miliardów euro (zależnie od konfiguracji). Być może dane z FCC pozwolą stworzyć „teorię wszystkiego”, obejmującą wszystkie siły natury, ogólną teorię względności oraz mechanikę kwantową.

Już w latach 60. XX w. polskie zespoły pracowały przy opracowywaniu danych z CERN, a teoretycy wspierali prace koncepcyjne. W tamtym czasie Polacy budowali dużą część kalorymetru dla eksperymentu DELPHI. Wypracowanie dobrych, międzynarodowych relacji naukowych w latach 60. Polska zawdzięcza profesorom Marianowi Danyszowi i Jerzemu Pniewskiemu z Warszawy oraz prof. Marianowi Mięsowiczowi z Krakowa. To między innymi dzięki ich wysiłkom w 1963 nasz kraj uzyskał status „obserwatora”.

Pełne członkostwo w CERN Polska uzyskała 1 lipca 1991 r. Była to pierwsza zachodnia organizacja międzynarodowa, która po zmianach politycznych w Europie przyjęła Polskę do grona swych członków.

„Przed 1991 rokiem polskie grupy uczestniczyły w niektórych projektach, ale Polska nie uczestniczyła w decydowaniu o przyszłości laboratorium, Polacy nie mogli być zatrudnieni w CERN, ani tym bardziej piastować żadnych eksponowanych stanowisk. Polskie firmy nie mogły starać się o kontrakty w CERN. Od lipca 1991 Polska stała się współwłaścicielem największego na świecie laboratorium fizyki cząstek” – powiedział PAP dr Paweł Bruckman de Renstrom z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.

Szacuje się, że wszystkich pracowników CERN jest około 2500. Wśród nich jest 550 Polaków w tym ok. 80 osób zatrudnionych w CERN na etatach; 170 osób to różnego typu stypendyści i studenci z Polski, a pozostałych około 300 osób stanowią polscy użytkownicy CERN zatrudnieni w krajowych instytucjach. Zatrudnieni w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych Polacy to nie tylko naukowcy. Sebastian Łobieński jest zastępcą kierownika ds. bezpieczeństwa komputerów w CERN.

„Badania prowadzone w CERN przynoszą około 10 doktoratów rocznie, a na przestrzeni 30 lat naszej obecności w CERN około 100 polskich studentów skorzystało z trwających 2-3 miesięcy staży naukowych w ramach programu +CERN Summer Studies+. Podobnie w latach 2007-2014 około 550 polskich nauczycieli fizyki uczestniczyło w organizowanych w CERN tygodniowych kursach doszkalających +Techer Programme+” – wylicza dr Paweł Bruckman de Renstrom.

„Kiedy byłam polskim delegatem do Rady CERN, byłam pod wrażeniem skuteczności wystąpień młodych Polaków o studenckie i doktorskie staże techniczne. To były aplikacje rozpatrywane w systemach konkursowych, bez wyraźnie narzuconej normalizacji do wielkości składki i któregoś roku byliśmy na trzecim miejscu pod względem liczny tych staży” – powiedziała PAP prof. Agnieszka Zalewska, która w latach 2013-2015 była szefową Rady CERN.

Od momentu przystąpienia do CERN, polskie grupy eksperymentalne weszły w skład wszystkich pięciu wielkich eksperymentów na Wielkim Zderzaczu Hadronów:

– ALICE – do badania zderzeń jąder ciężkich atomów (np. ołowiu), badania własności plazmy kwarkowo-gluonowej, nieznanego wcześniej stanu skupienia materii, jaki panował na bardzo wczesnych etapie istnienia wszechświata;

– LHCb – pomiary prowadzone w tym spektrometrze pozwalają na weryfikację przewidywań Modelu Standardowego oraz poszukiwanie odstępstw od tych przewidywań – czyli poszukiwanie „nowej fizyki”;

– ATLAS i CMS – do precyzyjnych pomiarów parametrów Modelu Standardowego (SM), w tym bozonu Higgsa, poszukiwania zjawisk tzw. „nowej fizyki” czyli wykraczających poza SM oraz badania zderzeń ciężkich jąder atomowych;

– TOTEM – eksperyment obecnie już prawie całkiem zintegrowany z eksperymentem CMS. Polacy odegrali w nim ważną rolę – w szczególności dr Hubert Niewiadomski – współkoordynator analizy fizycznej.

Pytani o przyszłość badań w CERN, prof. Zalewska i dr Bruckman de Renstrom mówią o kontynuacji programu LHC. „Dokładniej zbadamy własności odkrytego w 2012 roku bozonu Higgsa i będziemy dalej szukać śladów fizyki spoza Modelu Standardowego – tak bezpośrednio poszukując nowych cząstek jak i pośrednio szukając znaczących odstępstw od przewidywań Modelu” – przyznają zgodnie. Przyjęta w 2020 roku przez Radę CERN aktualizacja Europejskiej Strategii Fizyki Cząstek przewiduje badania rozwojowe oraz studia wykonalności dla FCC (Future Circular Collider).

Polscy naukowcy od lat uczestniczą też w eksperymentach spoza LHC. Są to miedzy innymi:

– NA61/SHINE – badanie własności przejścia fazowego pomiędzy materią hadronów a plazmą kwarkowo-gluonową. Badanie efektów elektromagnetycznych przy zderzeniach ultraszybkich jąder. Koordynatorem eksperymentu jest prof. Marek Gaździcki z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie;

– COMPASS – jedyny eksperyment w Europie przeznaczony do badania trójwymiarowej i spinowej struktury nukleonu;

– ISOLDE – badania przyniosły bardzo ciekawe wyniki na temat różnych kształtów jakie mogą przyjmować jądra izotopów radonu, radu i rtęci.

W niedługiej przyszłości planowane są też inne badania przy znacznym udziale polskich naukowców. To między innymi eksperyment PUMA, czyli próba wytworzenia sztucznych atomów, składających z niestabilnych jąder atomowych oraz z antyprotonu zastępującego elektron zlokalizowany wokół jądra, co pozwoli badaczom m.in. lepiej zrozumieć własności tajemniczych gwiazd neutronowych. To też eksperyment FASER, czyli nowy kierunek badawczy w LHC związany z badaniami lekkich cząstek produkowanych wzdłuż osi wiązki zderzających się protonów. Badania te mogą też stanowić okno na zrozumienie natury ciemnej materii wypełniającej Wszechświat. Wśród nowych projektów znajdzie się też Fabryka Promieni Gamma (Gamma Factory), czyli nowatorski pomysł zakładający wykorzystanie silnie zjonizowanych (tj. pozbawionych wielu elektronów) atomów wytwarzanych w kompleksie akceleratora w CERN do wytworzenia bardzo skupionych wiązek wysokoenergetycznych fotonów. Narzędzie badawcze wytworzone przy użyciu tych fotonów mogłoby posłużyć w szerokim programie eksperymentalnym rozciągającym się od fizyki cząstek po fizykę atomową, jak również m.in. w badaniach dot. fizyki medycznej.

Obecnie na CERN składają się 23 kraje członkowskie. Roczny budżet wynosi 1 168 000 CHF. Polski wkład finansowy do budżetu CERN (wyliczany w proporcji do PKB) to 2,8 proc., co równa się ok. 135 mln zł.

Z okazji okrągłej rocznicy obecności Polski w CERN prof. Agnieszka Zalewska przypomina komu zawdzięczamy dostęp do internetu.

„Chyba nie dość jest przypominania, że protokół WWW do obsługi internetu powstał w CERN-ie i został za darmo udostępniony do powszechnego użytku. Szacuje się, że WWW generuje ok. 3 proc. globalnego dochodu ludzkości i pewnie można założyć, że jest to też ok. 3 proc. polskiego dochodu narodowego. W dodatku np. za oprogramowanie Windows czy pakiet Office płacimy duże pieniądze amerykańskiemu koncernowi Microsoft. Gdyby protokół WWW nie powstał w CERNie, a stworzyłby go Microsoft, dodatkowe duże kwoty wypływałyby z Polski. No i jeszcze jeden aspekt tej sprawy – darmowe WWW to inteligentna forma pomocy ubogim krajom. Warto więc inwestować w pierwszorzędną naukę, bo od czasu do czasu poza dostarczaniem czysto naukowych odkryć dostarcza takich +produktów ubocznych+ jak WWW” – puentuje Zalewska

Źródło: https://naukawpolsce.pap.pl